Czy warto należeć do PZK?

     Tym razem nie będzie informacji klubowych, natomiast jest kilka informacji o kondycji polskiego krótkofalarstwa, a zwłaszcza w kontekście przynależności do PZK, jak też o stanie polskiego krótkofalarstwa. Materiał ten powinien stanowić materiał do przemyśleń dla wszystkich polskich krótkofalowców.    

     W środowisku niektórych polskich krótkofalowców często padają pytania typu: po co mam należeć do PZK skoro to mi niewiele daje? Robię mało łączności, a w większości łączności lokalne i nie muszę korzystać z Biura QSL. Ta grupa krótkofalowców uważa, że jedyną korzyścią przynależności do PZK jest darmowa obsługa Biura QSL. Najwyższy czas, aby grupę tę wyprowadzić z błędu. Prawda jest zgoła inna – przynależność do PZK nie tylko możliwość korzystania z bezpłatnej obsługi Biura QSL. Zakres działań, jakie podejmuje PZK obejmuje wiele obszarów, w tym między innymi utrzymanie status quo, działania zmierzające do utrzymania obecnych pasm radiowych i przyznania nowych pasm, współpraca z różnymi organami państwowymi w celu utrzymania dotychczasowych zdobyczy, a także podejmowane próby mające na celu dalszy rozwój krótkofalarstwa w kraju.

     Pamiętajmy: nasze dotychczasowe prawa nie są wieczne i w każdej chwili mogą być ograniczone albo niektóre zabrane. Jeszcze niedawno mieliśmy zakusy komercji na nasze pasma radiowe. A na straży wszystkich polskich krótkofalowców ( zrzeszonych i niezrzeszonych w PZK) stoi PZK – Polski Związek Krótkofalowców. Dla przykładu: z przemienników na UKF korzystają zarówno członkowie jak i nie członkowie PZK, ale to PZK zabiega, aby ich nam nie zabrano albo nie ograniczono.

     Czyżbyśmy zapomnieli o zagrożeniu ze strony PLC czy też o projekcie ówczesnego Ministra Środowiska, który w 2009 roku proponując wejście w życie dwóch niekorzystnych dla naszego środowiska rozporządzeń mógł sparaliżować cały polski ruch krótkofalarski? Zatem przypominam: wg koncepcji ówczesnego Ministra Środowiska każdy podmiot emitujący promieniowanie elektromagnetyczne (w tym i krótkofalowcy) musiałby zrobić specjalistyczne badania swoich urządzeń nadawczo-odbiorczych przez uprawnione laboratoria kontrolne, a to wiązałoby się z kosztami wynoszącymi kilka tysięcy złotych. Tylko zdecydowane działania ze strony władz PZK (petycje, wnioski i uwagi do różnych instytucji centralnych i międzynarodowych, do Sejmu RP) spowodowały, że ówczesny Minister Środowiska wyłączył nasze środowisko z takich badań. Jako piszący te słowa również i ja miałem cząstkę w tych działaniach. W tym miejscu odsyłam do mojej publikacji pt. „Historia Klubu SP9KJM”  – https://sp9kjm.pl/index.php/historia/ , gdzie jest o tym mowa na stronach: 48-50. Wtedy to, jako ówczesny sekretarz PZK zwróciłem się między innymi do ówczesnej Europosłanki Profesor Genowefy Grabowskiej z prośbą o pomoc w obronie naszych krótkofalarskich interesów. Nie musiałem długo czekać, ponieważ po kilku dniach otrzymałem od Pani Profesor błyskawiczną odpowiedź następującej treści:

          Prof. Genowefa GRABOWSKA

        Poseł do Parlamentu Europejskiego

     Bruksela, 15 kwiecień 2009

Pan                                                                                           

Tadeusz Pamięta

Sekretarz Polskiego Związku Krótkofalowców

Siemianowice Śląskie

Niepokojące propozycje zmian prawnych, które zrównują w obowiązkach profesjonalne instalacje radiokomunikacyjne z instalacjami służby amatorskiej, pociągają za sobą nałożenie na służbę amatorską, jaką jest działalność krótkofalowców, takich samym obowiązków, jakie spoczywają na potężnych rozgłośniach radiowych i sieciach komórkowych. Takie rozwiązanie zdecydowanie uderza w interes polskich krótkofalowców i może spowodować załamanie, a nawet likwidację tej tradycyjnej i uznanej służby amatorskiej w Polsce.

W prowadzonym procesie legislacyjnym może szczególnie dziwić pominięcie opinii i brak konsultacji z samymi zainteresowanymi, którzy przecież mają swoją reprezentację w postaci Polskiego Związku Krótkofalowców. Nie ulega wątpliwości, że takie postępowanie nie służy budowaniu społeczeństwa obywatelskiego i w ewidentny sposób podważa zaufanie obywateli do instytucji państwa.

Jest dla mnie rzeczą oczywistą, że krótkofalowcy, zgodnie ze stanem faktycznym oraz wieloletnią praktyką, powinni być kwalifikowani, jako służba amatorska i w związku z tym należy ich wyłączyć z grona podmiotów świadczących usługi o charakterze komercyjnym.

Jako Poseł do Parlamentu Europejskiego, polityk oraz specjalista prawa europejskiego, pragnę gorąco wesprzeć interes polskich krótkofalowców oraz zaapelować do Ministra Środowiska o uwzględnienie praw ponad 15 – tysięcznej rzeszy polskich krótkofalowców.

     Tego typu działania spowodowały ochronę naszych krótkofalarskich interesów. Ale czy wtedy i obecnie na straży naszych interesów stały i nadal stoją krasnoludki? Nie, to działania władz centralnych PZK spowodowały i nadal powodują, że całe polskie środowisko krótkofalowców (zrzeszone i nie zrzeszone w PZK) może nadal się rozwijać, a nasi krótkofalowcy mogą cieszyć się z uprawiania krótkofalarskiego hobby. Zatem w naszym polskim interesie leży, aby w PZK było nas najwięcej, ponieważ tylko z silnymi liczebnie organizacjami pozarządowymi liczą się władze państwowe i samorządowe. Nie zapominamy również o tym, że krótkofalowcom zrzeszonym w PZK władze centralne pomagają w problemie antenowym udzielając porad prawnych i pomoc w przypadku spraw sądowych o anteny.

     Dzięki zezwoleniu Redakcji „Świata Radio” poniżej publikuję skany wypowiedzi 3 osób, które napisały tekst do Redakcji do ostatniego numeru tegoż miesięcznika do działu pod tytułem „Listy do Redakcji” (SR Nr 9-10/21, strony59-61). Osoby te odniosły się do aktualnej sytuacji panującej w PZK.

     I tak, jako pierwszy sekretarz ZG PZK Piotr SP2JMR dość szczegółowo uzasadnił jakie korzyści odnoszą wszyscy polscy krótkofalowcy należący do PZK. W swoim tekście Piotr wyraźnie stwierdził, że przynależność do PZK to nie tylko możliwość bezpłatnego korzystania z Biura QSL, ale znacznie więcej profitów. Warto o tym wiedzieć.

     Z kolei Jurek SP3SLU odniósł się do pracy Prezydium i pracy w strukturach zarządzających w PZK stwierdzając, że nie ma chętnych do pracy społecznej w tych strukturach, natomiast obserwuje się swoisty hejt na działaczy PZK. Jednym słowem: niepotrzebne wojenki polsko-polskie. Ze słów Jurka SP3SLU wynika, że należałoby wspierać działania działaczy różnego szczebla, a nie podcinać im nóg. Każda dobra inicjatywa jest tu wskazana.

     Trzeci z kolei uczestnik dyskusji na łamach „Świata Radio” Paweł SP3OKA również częściowo zdiagnozował sytuację panującą w PZK stwierdzając, że o kondycji polskiego krótkofalarstwa decydują działania lokalnych działaczy PZK tj. na szczeblu klubów i oddziałów. Paweł odniósł się również do innych aspektów polskiego krótkofalarstwa.

     Poniżej skany wypowiedzi 3 czytelników tj. Piotra SP2JMR, Jurka SP3SLU i Pawła SP3OKA. Zapraszam do uważnej lektury poniższych tekstów i wyciągnięcia z nich wniosków.

     Podsumowując: niech ten materiał stanowi podstawę do przemyśleń co do przynależności do PZK. Im będzie nas więcej w PZK tym lepiej dla wszystkich. W ten sposób obniżce może ulec wysokość składki członkowskiej. A poza tym: większy może więcej, jak mówi stare porzekadło.

     Przy okazji zapraszamy na giełdę krótkofalarską, która odbędzie się w najbliższą sobotę tj. 2 października br. Można tu coś kupić lub sprzedać, a przy okazji spotkać się w gronie przyjaciół.

Opracował: Tadeusz SP9HQJ